TONY MAYES RANT – WEHIKUŁ CZASU

0
This week I am going to take you all on my time machine back to the 1950s, 60s and 70s, to a time when things were so different...and I think, so much better.
This week I am going to take you all on my time machine back to the 1950s, 60s and 70s, to a time when things were so different...and I think, so much better.

angielski hiszpański holenderski francuski niemiecki norweski bokmål szwedzki

W tym tygodniu zabiorę was w podróż w czasie do lat 50., 60. i 70. XX wieku, do czasów, kiedy wszystko było zupełnie inne… a moim zdaniem, znacznie lepsze.

Czy jesteście gotowi na tę niesamowitą podróż? Ja na pewno!

Wszyscy wy, którzy macie mój wiek, pamiętacie publiczne budki telefoniczne na prawie każdym rogu ulicy, i jak wspaniale było, gdy podnosiło się słuchawkę i po drugiej stronie był prawdziwy człowiek, który mówił: „Numer, proszę”.

Jeśli miałeś trudności, był tam przyjazny człowiek, który był gotów ci pomóc.

Jako chłopak mogłem bezpiecznie iść sam do szkoły, nie bojąc się, że ktoś idący w moją stronę będzie miał nóż. Mogłem spędzać cały dzień z przyjaciółmi w pobliskim lesie, bawić się w tymczasowym obozie i wrócić na obiad, będąc całkowicie bezpiecznym.

Jeśli ktoś był chory, mogłeś zadzwonić do gabinetu lekarskiego, a lekarz lub pielęgniarka przychodził na wizytę domową. Jeśli było poważniej, przyjeżdżała karetka, która zabierała cię do szpitala, gdzie były łóżka – nie musiałeś czekać godzinami na leczenie.

A kiedy dzwoniłeś do lekarza lub kogoś innego, odbierał to człowiek. Żadnego naciskania 1 dla bla bla, 2 dla tego i tamtego, i czekania godzinami, słuchając powtarzającej się muzyki, podczas gdy nagrany komunikat mówił, że jesteś 16 w kolejce.

W przychodni po prostu wchodziłeś do poczekalni, czekałeś na swoją kolej i wchodziłeś, by zobaczyć lekarza. Bez biletów i zabawy z bezsensownymi maszynami.

W szkole dentysta odwiedzał nas dwa razy w roku, by upewnić się, że nasze zęby są w porządku, a jeśli nie, szliśmy do dentysty szkolnego. Dziękuję za to, mam swoje zęby do dzisiaj. A pamiętacie Nitty Norę, poszukiwaczkę robaków, która sprawdzała nasze włosy?

W szkole, jeśli zrobiłeś coś złego, mogłeś dostać klepnięcie w ucho od nauczyciela, a jeśli było to coś poważniejszego, dostawałeś lanie przed całą szkołą na apelu. Uczyło to dzieci od najmłodszych lat, jak się zachować. A kiedy rodzice dowiedzieli się, że ich dziecko dostało lanie, to mieli duże szanse, że dostanie to samo od taty.

To zupełnie inne czasy niż dzisiaj, kiedy to rodzice wchodzą do szkoły i robią awanturę z nauczycielami. (Dodam, że nigdy nie dostałem lania ani nie zostałem klepnięty w ucho.)

Jeśli mówimy o klepnięciu w ucho, jeśli zostałeś złapany na robieniu czegoś głupiego, to istniała duża szansa, że dostaniesz klepnięcie od policjanta. Uczyliśmy się szanować policję – i szanowaliśmy ją.

Kiedy byłem chłopcem, moi rodzice kupili samochód – pamiętacie stare Austin 10? Pamiętam nawet jego numer rejestracyjny. Gdziekolwiek jechaliśmy, były tam usługi AA lub RAC, a także patrole mobilne, i jeśli byłeś członkiem z odznaką na przedzie, otrzymywałeś salut.

Jeśli jechałeś do miasta, zawsze było gdzieś blisko miejsce parkingowe, które było darmowe, nawet na głównej ulicy, i nie było paskudnych parkometrów. A parkingi też były darmowe.

Ludzie w tamtych czasach przeszli przez straszną wojnę i społeczeństwo przyzwyczaiło się do pomagania sobie nawzajem w trudnych chwilach. Rodziny również mieszkały bliżej siebie; prawie nie zdarzało się, by członek rodziny mieszkał w innym hrabstwie, nie mówiąc już o innym kraju lub kontynencie.

Nie było wtedy rozpraszaczy, takich jak iPhone’y czy niekończące się płatne kanały telewizyjne, i irytujące reklamy, które powtarzają się codziennie, nudzą cię na śmierć i zachęcają do kupowania rzeczy, których tak naprawdę nie chcesz i nie potrzebujesz. Jeśli chciałeś usłyszeć wiadomości, oglądałeś BBC lub słuchałeś radia.

W tamtych czasach nie było mediów społecznościowych – jedyną formą socjalizowania się było spotykanie się z innymi twarzą w twarz, więc nie musiałeś martwić się o te okropne komentarze, które ludzie piszą na swoich iPhone’ach lub komputerach, które dzisiaj powodują tyle smutku, stresu, a nawet chorób psychicznych. A oczywiście, bez internetu, nie było hackerów i ludzi próbujących ukraść twoje pieniądze online.

Jeśli miałeś problem z dostawą gazu lub energii, szedłeś do lokalnego sklepu Gazu lub Energetyki, gdzie była prawdziwa osoba, która ci pomogła, a tam również płaciłeś swoje rachunki za media.

Większość ludzi nie spędzała całego czasu w nocnych klubach wydając pieniądze. To niesamowite, jak udało nam się sprawić, że jedno piwo wystarczyło na całą wieczorną wizytę w kawiarni, słuchając tego, co wtedy było prawdziwą muzyką, a nie hałasem, który mamy dzisiaj.

Życie było znacznie prostsze, było mniej rzeczy, na które trzeba było wydawać zarobki, i to sprawiało, że łatwiej było oszczędzić wystarczająco dużo na wpłatę, by postawić pierwszy krok na drabinie mieszkaniowej.

Jako nastolatek łatwo było mi znaleźć pracę – w wieku 14 lat poszedłem wzdłuż głównej ulicy, pytając, czy mogę pracować w jakiejś z miejscowych sklepów. Jednym z pierwszych miejsc, do których trafiłem, była kawiarnia Jo Lyons, która dała mi pracę przy sprzątaniu stolików w weekendy i w czasie ferii szkolnych, a ja zarabiałem gotówką. Pamiętacie te znaczki oszczędnościowe 6d i 2/6d na poczcie, które umożliwiały oszczędzanie wystarczającej ilości na zakup Certyfikatu Oszczędnościowego? Zaoszczędziłem 100 funtów, kiedy miałem 16 lat – to więcej niż 3000 funtów w dzisiejszym przeliczeniu.

Młodzieńcze lata bez narkotyków, z o wiele mniejszą przemocą niż dziś, a gdy szliśmy do kina, filmy były przyjemne – takie jak Dźwięki muzyki, Mary Poppins, Czarnoksiężnik z Oz, My Fair Lady, Śpiewak w deszczu i Alfie, by wymienić tylko kilka.

Tak, były to zdecydowanie lepsze czasy – naprawdę uważam, że dorastaliśmy w najlepszych latach.

Podobała wam się moja przygoda z podróżą w czasie? Ja miałem dużą frajdę, pisząc to – wróćmy wszyscy, zróbmy to wszystko jeszcze raz i zwolnijmy to, co uznaje się za „postęp”.

Po przeczytaniu tego moja córka chciała również coś dodać. Napisała:

„Kiedyś jeździliśmy na wycieczki rowerowe z piknikiem. Nasi rodzice nie wiedzieli, gdzie jesteśmy, ale byliśmy bezpieczni, rozsądni i wracaliśmy do domu na herbatę.”

„Rzeczy na pewno pogorszyły się. Chociaż jesteśmy błogosławieni postępami w medycynie.”

„Chłopak to chłopak, a dziewczyna to dziewczyna… żadnego nonsensu o identyfikowaniu się jako pingwin czy lama. Bylibyśmy przez naszych rówieśników pouczeni, żeby zamknąć usta, i to słusznie.”

angielski hiszpański holenderski francuski niemiecki norweski bokmål szwedzki